‹ Jak zmniejszyć stres nastolatka? 10 rad psychiatry
Każdy członek rodziny wnosi „coś” od siebie do wspólnej codzienności i to „coś” jest absolutnie wyjątkowe. Czasem to „coś” jest powodem do śmiechu, czasem do płaczu, czasem powoduje złość, a nieraz jest przyczyną wielkich zmartwień. Jednak bez względu na to, osobiste „coś” jest niepowtarzalne i wyjątkowe.
Istnieje kilka sposobów na to, żeby łatwiej było rodzicom i dzieciom czerpać radość ze wspólnych chwil, żeby odważniej mówić o tym co Was martwi, czy żeby wspólnie spędzony czas był przyjemnością, a nie przymusem. Wszystkie zasady, rady i reguły mogą jednak zadziałać tylko wtedy, jeśli każdy członek rodziny będzie postępować zgodnie z własną naturą i nie będzie próbował na siłę zmienić ani siebie, ani swoich bliskich. Zmienić można zachowanie, rytuały, a nawet sposób, w który dobieramy słowa, ale jeśli za wszelką cenę chcemy zmienić to wyjątkowe, indywidualne „coś”, szanse powodzenia są marne. Osoba niecierpliwa może nauczyć się technik, które ułatwią jej czekanie, ale nigdy nie stanie się aniołem cierpliwości. Tak jak gaduła, mimo że potrafi milczeć, na dłuższą metę nie stanie się małomówna. Czytając poradniki i szukając dobrych rad, zawsze warto dopasować to co wydaje nam się rozsądne i wykonalne do własnych potrzeb, przekonań i możliwości. W innym wypadku niemały trud wprowadzenia w życie zmian opłacimy jedynie frustracją.
Wielu rodziców, ale i nauczycieli poszukuje sposobów, jak lepiej komunikować się z młodzieżą, która z natury zachowuje się w sposób nieprzewidywalny. Wystawia ona tym samym na próbę wyrozumiałość, cierpliwość i nerwy dorosłych, którzy niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zdają się zupełnie wypierać z pamięci czas, kiedy to ich nastoletni świat kontrastował z niezrozumiałym i denerwującym światem ich rodziców.
Oto kilka porad, które ułatwią zrozumienie nastolatka, zażegnanie domowych konfliktów i tym samym zmniejszenie jego stresu:
- BĄDŹ EMPATYCZNY. Obcując z nastolatkami, warto sięgnąć po własne zdjęcia z młodości i w wolnej chwili przypomnieć sobie własne uczucia i marzenia. Warto też przypomnieć sobie to głębokie rozgoryczenie będące reakcją na konkretne zasady, reguły czy poglądy. Warto jest odnaleźć nastoletnie „ja”, które otworzy nam drzwi do prawdziwego oblicza empatii.
Empatia to sposób reagowania na drugą osobę, aby za jej słowami oraz zachowaniami odnajdywać jej uczucia oraz stojące za nimi potrzeby. Ludzie z natury są empatyczni. Umożliwia im to przede wszystkim opiekę nad innymi i życie w grupie. W codziennej gonitwie myśli i wirze zadań empatia jednak schodzi na dalszy plan. Żeby sprawnie funkcjonować i szybko rozwiązywać problemy, rozwinęliśmy do perfekcji błyskawiczną ocenę danej sytuacji, uzupełnioną gotowym sposobem na rozwiązanie danego problemu. Dlatego na nastoletnią prośbę o wsparcie: „To jest bez sensu, po co mam się tego uczyć i tak ta wredna baba mnie nie lubi“ reagujemy jak z procy dobrą radą: „Po co tracisz czas na myślenie, że to bez sensu, zamiast po prostu usiąść i się nauczyć. Mądry jesteś, dasz radę. A Pani B. jest nauczycielką, a nie wredną babą i nie życzę sobie, żebyś tak mówił“.
Oczywiście każdy nastolatek jest inny i za przykładowo podanym zdaniem mogą kryć się różne prośby, obawy i lęki. Warto więc empatycznie spojrzeć za kulisy tych wycedzonych przez zęby słów, żeby lepiej zrozumieć motywy młodego buntownika. Zapytajmy więc z prawdziwym zainteresowaniem (bo przecież to naprawdę ciekawe!), o którą „babę“ dokładnie chodzi i jak objawia się jej wredność. Opowiedzmy o własnych doświadczeniach z ludzką wredotą. Wspomnijmy, że dorosłość niesie ze sobą wiele przywilejów, ale niestety też przykre konsekwencje robienia rzeczy, na które naprawdę nie mamy ochoty. Zapytajmy dokładnie o temat do nauki, może razem uda się go sprawnie i bezboleśnie pokonać. Usiądźmy przy jednym stole z naszym nastolatkiem. My z projektem z pracy, który powoduje u nas mdłości, nasze dziecko ze swoją „bezsensowną“ nauką. Często razem łatwiej przetrwać trudne chwile. Pośmiejmy się razem z treści umieszczonych w podręczniku.
Sposobów jest mnóstwo i każdy dorosły na pewno znajdzie odpowiednią drogę, żeby pokazać nastoletniemu dziecku, że ono i jego problemy są dla nas ważne. Najważniejszym krokiem jest zrozumienie, że najważniejsza treść przykładowego komunikatu znajduje się między wierszami…
- BĄDŹ RODZICEM. W kontaktach z nastolatkami pamiętajmy o tym, że to my w tej relacji jesteśmy odpowiedzialnymi dorosłymi. Nie dajmy się zwieść wrażeniu, że powinniśmy być przyjacielem własnego dziecka. Dyskutujmy, idźmy na kompromis, śmiejmy się razem i bądźmy szczerzy, ale dajmy dziecku poczucie bezpieczeństwa, swoją postawą udowadniając, że zawsze może na nas liczyć i że jako dorośli to my podejmujemy ostateczne decyzje.
Nastoletni mózg nie jest w stanie do końca przewidywać konsekwencji swoich działań, które często motywowane są ulotnymi przyjemnościami. Zadaniem rodziców jest wskazywanie tych konsekwencji, zaproszenie do wspólnej refleksji nad nimi, ale w razie kłopotów również podanie pomocnej dłoni. Próbując być przyjacielem naszego dziecka, zabieramy mu jednocześnie możliwość sprawdzenia się w relacji rodzic/dziecko. Nastolatek ma prawo mieć przed nami tajemnice, ale jednocześnie musi wiedzieć, że w razie problemów w każdej chwili może nam się zwierzyć. Musi też wiedzieć o tym, że ograniczenia i wprowadzone zasady wynikają z troski i obowiązku zapewnienia mu bezpieczeństwa.
Oczywiście nastolatek i tak będzie się przeciwko nim buntował i testował granice wytrzymałości swoich opiekunów, ale rozumienie motywów działania własnych rodziców, z biegiem czasu stanie się punktem wyjściowym do refleksji nad własnym zachowaniem. Tłumaczmy więc, dlaczego zależy nam na wcześniejszym powrocie do domu i nie wyręczajmy się przy tym sloganem „Bo ja tak mówię“, lub „Póki mieszkasz w moim domu (bo dom przecież jest wspólny!), to będziesz robił, jak Ci każe“.
Jeśli boimy się o bezpieczeństwo, ustalmy wspólnie zasady, które będą akceptowalne dla nastolatka, a nam pozwolą w miarę spokojnie czekać na powrót. Ustalmy, że samotne powroty komunikacją miejską po godzinie xx są niedopuszczalne i wspólnie poszukajmy rozwiązań. Możemy wybrać taksówkę, odprowadzenie przez kolegów do domu, odebranie dziecka z imprezy o ustalonej godzinie…
Sposobów jest mnóstwo. Tajemnicą znalezienia właściwego rozwiązania jest zdanie sobie sprawy z własnych rodzicielskich lęków i priorytetów. Prezentując postawę zamkniętą i apodyktyczną, nie oczekujmy od nastolatka otwartości i gotowości do dyskusji.
- MÓW O SWOICH EMOCJACH, przeżyciach. To Ty, rodzicu, jesteś największym wzorem dla swoich dzieci i dając im przykład, uczysz je, że mogą swobodnie wyrażać to, co w danej chwili czują. Zwróć przy tym uwagę na dostosowanie formy tych wypowiedzi do poziomu własnych dzieci. Staraj się też świadomie mówić, co Cię porusza, wtedy na pewno uda Ci się znaleźć odpowiednie słowa. Masz prawo czuć strach, lęk, smutek. Masz prawo też o tym mówić. Wyrażając negatywne uczucia, wspomnij też o tym, jak sobie z nimi radzisz. Będzie to ważną lekcją dla Twojego dziecka i doskonałym wstępem do dyskusji o lękach innych domowników i wspólnego poszukiwania sposobów, jak się z nimi najlepiej uporać.
- SŁUCHAJ NASTOLATKA, kiedy do Ciebie mówi. Jeśli jesteś zajęty i nie możesz poświęcić mu uwagi, powiedz to w spokojny i jasny sposób oraz podaj konkretną porę, kiedy z wielką chęcią i stuprocentową uwagą będziesz mógł wysłuchać, tego co ma Ci do powiedzenia. Koniecznie dotrzymaj słowa!
Jeśli słuchasz, to z zainteresowaniem. Odłóż telefon, wyłącz telewizor, pokaż, że bez względu na temat to właśnie rozmowa z Twoim dzieckiem jest w tym momencie najważniejsza. Pamiętaj, że czasem wystarczy właśnie zamienić się w słuch i z błyskiem w oczach i uśmiechem delektować się tą chwilą. To, że nastolatek chce nam coś opowiedzieć, nie oznacza, że zawsze musimy jego opowieść podsumować dobrą radą i pedagogiczną pointą. Jeśli nie rozumiesz myśli i odczuć swojego dziecka, zapytaj o nie wprost. Bez osądu, że „to głupota”, że „nie można być tak naiwnym” i „ja w Twoim wieku…”.
Pytaj tak, jakbyś nie znał świata i nie miał własnych doświadczeń. I pamiętaj, masz prawo czuć inaczej i nie zgadzać się z opiniami Twojego dziecka. Powiedz mu o tym, nie atakując jego punktu widzenia. Jeżeli prowadzicie zażarte dyskusje na tematy egzystencjalne i wykrzykujecie swoje racje, tocząc prawdziwą wojnę na argumenty, to koniecznie systematycznie rozmawiajcie o tym, że w ten sposób zwalczacie swoje argumenty, a nie siebie. W każdej rodzinie można spotkać różne style prowadzenia dyskusji na kontrowersyjne tematy i dopóki panuje wolność słowa, a wszyscy debatujący wiedzą, że w kłótni chodzi o poglądy, a nie o to, czy druga osoba jest mądra, głupia, kochana, akceptowana itd., to nie ma powodów do zmartwień. Wręcz przeciwnie takie emocjonujące dyskusje mogą być bardzo rozwijające, o ile każdy ma prawo być wysłuchany.
Pamiętaj, że Twoje dziecko może mieć odmienne zdanie i nie czyni go to złym człowiekiem. Pamiętaj też o tym, że mózg młodego człowieka kształtuje się do ok. 25. roku życia, a wymiana zdań jest doskonałą pożywką do tworzenia nowego ładu w młodej głowie. A zatem traktuj dyskusję ze swoim dzieckiem jako środek do dalszego rozwoju, a nie jako scenę do udowadniania własnych racji.
- AKCPETUJ UCZUCIA dziecka. Jeśli nie rozumiesz dlaczego dziecko mówi lub robi pewne rzeczy, zapytaj. Wybierz się wspólnie z dzieckiem na wędrówkę po zakamarkach jego umysłu. Wspólnie zawsze łatwiej rozwiązuje się skomplikowane zagadki. Pamiętaj, że dziecko jest osobną jednostką i ma prawo czuć inaczej niż Ty. Pracujcie nad tym żeby kulturalnie i z szacunkiem mówić o swoich odczuciach, ale też wyrażać sądy o innych.
Nie musisz jednak akceptować wszystkich zachowań w obawie o to, że nastolatek poczuje się odtrącony. Każdy człowiek niesie ze sobą bagaż różnych upodobań, zachowań, poglądów. To, że nie akceptujesz makijażu u dwunastolatki, nie znaczy, że jeśli ona się pomaluje, Ty przestaniesz ją kochać. To, że jesteś wściekły na swojego szesnastolatka za to, że Cię oszukał, robiąc sobie tatuaż, mimo że wie, jak bardzo jesteś przeciwny „oszpecaniu w ten sposób własnego ciała”, to nie znaczy, że wyrzucisz go z domu.
Niemniej jednak masz prawo powiedzieć o swoich uczuciach i o tym, że czujesz się oszukany i zraniony przez zachowanie Twojego dziecka. Autonomia, choć ciężka do zaakceptowania przez rodziców, jest jednym z najważniejszych szczebli rozwoju naszych dzieci. Silny kręgosłup moralny, budowany od urodzenia, i relacja z bliskim otoczeniem, oparta na szacunku i zaufaniu, mogą uchronić młodych ludzi przed błędami niosącymi ze sobą poważne konsekwencje. Wykrzyczane zakazy i kary z biegiem czasu przestają bowiem być jakąkolwiek przeszkodą i stają się jedynie elementem gry w kotka i myszkę.
- WPROWADŹ PRIORYTETY. Jako rodzic zastanów się, co jest dla Ciebie priorytetem w postępowaniu Twojego dziecka. Mów o tym otwarcie i konsekwentnie egzekwuj te kwestie. Pamiętaj przy tym, że nie wszystkie kwestie są tak samo ważne. Głośna muzyka w pokoju, porządek, szczerość, szacunek, pomoc w domu, używki, punktualność, zaangażowanie, wspólne spędzanie czasu, dobre oceny, schludny wygląd, odpowiednie hobby… Jeżeli na Twojej liście znajdzie się zbyt dużo wymagań, które będziesz próbował za wszelką cenę kontrolować i egzekwować, nastolatek poczuje się (słusznie!) osaczony.
Wybierz 2-3 punkty. Wytłumacz, dlaczego są dla Ciebie ważne i omówcie konsekwencje nietrzymania się wyznaczonych zasad. To pozwoli Wam uniknąć niepotrzebnych dyskusji. Nie znaczy to oczywiście, że należy ignorować wszystkie pozostałe punkty, jednak czasem opłaca się przymknąć oko na rzecz mniej istotną, niż powoli zmieniać się w gramofon ze zdartą płytą, która od rana do nocy tylko wymaga i marudzi.
- ROZMAWIAJ Z DZIECKIEM o otaczającym Was świecie, o rzeczywistości, w której się znajdujecie, o marzeniach, fantazjach, o tym co Was denerwuje i wzrusza. Nie prowadź przesłuchania. Rozmowa jest zawsze obustronna i potrzebuje miejsca oraz czasu, żeby można było się nią delektować. Jeśli nastolatek na pytania odpowiada jedynie zdawkowo, spróbuj Ty opowiadać o swoim dniu. Możesz również opowiedzieć o konfliktach w pracy, złym humorze, chęci doprowadzenia do porządku kierowców, którzy najwidoczniej przez pomyłkę otrzymali prawo jazdy… Bardzo szybko okaże się, że światy dorosłych i młodzieży wcale nie są aż tak różne…
- DBAJ O SIEBIE i pamiętaj, że szczęśliwy rodzic to szczęśliwe dziecko. Tłumacz dziecku, że potrzebujesz też czasu dla siebie. Opowiedz, dlaczego jest to dla Ciebie ważne. Rozmawiajcie o tym, jak najlepiej można pogodzić swoje potrzeby z wymaganiami codzienności, żeby zachować równowagę. Ani egoizm, ani bezgraniczne poświęcenie nie sprawią, że domownicy będą szczęśliwi. Mając własne hobby i pielęgnując własne kontakty ze znajomymi, a jednocześnie nie zaniedbując swoich najbliższych, stajesz się najlepszym przykładem dla nastolatka, który dopiero uczy się organizować swój wolny czas.
- RELAKSUJ SIĘ i naucz tego swoich dzieci. Możesz korzystać z technik relaksacji lub wspólnie z najbliższymi zrobić katalog relaksujących czynności. Pamiętaj, że ćwiczenie czyni mistrza. Nawet jeśli wspólne ćwiczenia mogą na początku wydawać się dziwne, a medytująca mama może być powodem do żartów, to na dłuższą metę każdy domownik zauważy, że dzięki krótkim ćwiczeniom można poczuć się lepiej… Nawet jeśli nastolatek się do tego nie przyzna, może za zamkniętymi drzwiami też wypróbuje kilka technik. Bo przecież każdy, niezależnie od wieku, uwielbia być zrelaksowany i jeśli tylko potrafi i zdaje sobie sprawę, że są sposoby, żeby zredukować stres, to będzie próbował poczuć się lepiej.
- BĄDŹ SOBĄ! Dzieci, niezależnie od wieku, są bardzo wyczulone na sprzeczne sygnały. Jeśli jesteś zdenerwowany, nie udawaj, że masz dobry humor. Jeśli obawiasz się jakiejś sytuacji, nie oszukuj, że wcale się nie stresujesz. Pomożesz sobie i swoim bliskim, jeśli będziesz szczery. Razem na pewno uda Wam się znaleźć sposób, jak poprawić Tobie humor lub zredukować lęk. Dzieci są z reguły empatyczne, jeśli pozwoli im się poczuć i wytłumaczy daną sytuacje.
Pamiętaj jednak, że to Ty jesteś rodzicem i dziecko może być wspaniałym doradcą, ale to Ty musisz je chronić i to Ty podejmujesz ostateczne decyzje. Pamiętaj też o zdrowej diecie, aktywności fizycznej i zdrowym trybie życia. Staraj się aktywnie spędzać wolny czas i być przykładem dla Twoich dzieci. Nie musisz od razu startować w maratonie! Spacery, wycieczki rowerowe, piknik w lesie, kilka wspólnych rzutów do kosza czy wizyta w parku trampolin absolutnie wystarczą.
Poza tym nie zapominaj o mikrobiocie. Dbaj o Twoje bakterie w jelicie i bakterie Twoich domowników, a one na pewno odwdzięczą się Wam dobrym samopoczuciem i pogodnym nastrojem, a także pomogą uporać się z uciążliwymi skutkami stresu. Zajrzyj do artykułu Psychobiotyki – bakterie na stres.
Autorem tekstu jest lek. med. Agata Misera. Od 2012 pracuje jako psychiatra dziecięcy w Berlinie, gdzie ukończyła studia medyczne. Posiadaczka czarnego pasa w karate Shotokan, utytułowana zawodniczka. Wykorzystuje elementy karate w psychoterapii dzieci i młodzieży, łącząc swoje dwie największe pasje. Pracując naukowo, zgłębia fascynujący świat mikrobioty i bada oś mózgowo-jelitową, sprawdza też możliwości wykorzystania telemedycyny w opiece psychiatrycznej nad dziećmi i młodzieżą. Z zamiłowania tłumaczka artykułów i książek o tematyce medycznej. W wolnym czasie oddaje się przyjemności czytania poezji i pisania własnych wierszy. We wszystkim co robi stara się widzieć drugiego człowieka jako całość, poszukuje nowych rozwiązań, próbuje patrzeć, by widzieć więcej.
Przeczytaj więcej: