Transkrypcja podcastu: Psychobiotyki i stres
Transkrypcja: Podcast w ramach Kampanii Nastolatek w Stresie
Wzmocnij oś mózgowo-jelitową i zastosuj psychobiotyk
Cześć. Mam na imię Adam i jestem tatą 14-letniego Filipa, który jest od pewnego czasu zestresowany szkołą, tym, że dorasta, tym, że się nie zawsze rozumiemy… Niestety lockodown podczas pandemii koronawirusa jeszcze ten problem pogłębił. Razem z żoną Agatą szukamy rozwiązań i rozmawiamy o tym, jak pomóc naszemu synowi z ekspertami z kilku dziedzin. Postanowiłem dzielić się efektem naszych poszukiwań z innymi rodzicami. Wiem już, że musimy działać na kilku polach, a dzisiaj porozmawiamy o tym, jak poprawić nastrój Filipa dzięki nowoczesnej terapii probiotycznej działającej na oś mózgowo-jelitową.
Moim gościem jest dr Joanna Neuhoff-Murawska, dietetyk kliniczny, która prowadzi audycje poświęcone zdrowiu dzieci i młodzieży w programie Strefa Rodzica w Polskim Radu Dzieciom. Filip, kiedy był jeszcze dzieckiem, uwielbiał słuchać jej audycji – dr Witaminka. Z panią doktor umówiliśmy się na rozmowę przy herbacie, Ciebie też zapraszam.
Adam: Dzień dobry Pani doktor!
Dr Joanna Neuhoff-Murawska: Dzień dobry!
Adam: Szukając sposobu na poprawę nastroju mojego syna, natknąłem się na informacje dotyczące psychobiotyków, czyli probiotyków mających zdolności obniżania stresu. Podobno mogą wpłynąć na nastrój, chociaż zastanawiam się, co mogą mieć wspólnego układ pokarmowy, bakterie i mózg. Gdzie Rzym, a gdzie Krym…? Wiem, że probiotyki stosuje się w przypadku biegunki, ale w stresie?
JNM: Rozumiem… nastrój i jelito oraz to, co się w nim dzieje mogą na pierwszy rzut oka wydawać się odległe. Dobrze, że umówiliśmy się na herbatę, bo zajmie mi chwilę zanim wszystko będzie jasne. Zakładam, że mamy jakieś 10-15 minut?
Adam: Oczywiście, zamieniam się w słuch!
Dr Joanna Neuhoff-Murawska
Założę się, że motyle w brzuchu na pierwszej randce z mamą Filipa pamięta Pan dobrze? Z drugiej strony wiele osób w stresie odczuwa też dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego, a nawet ma biegunkę…
Adam: Motyle czuję czasem i dzisiaj –J, a rewolucję w brzuchu w stresie też znam i to dobrze, niestety…
Dr Joanna Neuhoff-Murawska:
Upraszczając, możemy powiedzieć, że emocje zarówno te pozytywne, jak i negatywne odczuwamy w brzuchu.
Nawet intuicyjnie większość ludzi przeczuwa, że pomiędzy głową a brzuchem istnieje połączenie. Nauka w miarę rozwoju w coraz większym zakresie to potwierdza, a związek, o którym mówimy to oś mózgowo-jelitowa. Od dawna wiemy, że ośrodkowy układ nerwowy reaguje za pomocą neuronów, czyli komórek nerwowych nie tylko na sygnały płynące ze świata zewnętrznego, ale też i wewnętrznego. Informacje z układu pokarmowego docierają do niego za pośrednictwem jelitowego układu nerwowego i nerwu błędnego. Szacuje się, że w jelitowym układzie nerwowym jest aż 100 milionów komórek neuronów, czyli więcej niż w rdzeniu kręgowym! Stąd jelito nazwano drugim mózgiem.
Sygnały z jelita do mózgu płyną trzema szlakami. Pierwszym z nich jest wspomniany już układ nerwowy, w którego prawidłowe działanie zaangażowane są neuroprzekaźniki. Tytułem przypomnienia ze szkoły: neuroprzekaźniki lub inaczej neurotransmitery są to substancje, dzięki którym komórki nerwowe (neurony) kontaktują się ze sobą. Neuroprzekaźnikami są m.in. serotonina, dopamina, acetylocholina. Bez neutoprzekaźników informacja biegnąca wzdłuż neuronu utknęłaby po dotarciu do końca komórki nerwowej. W sprawnie działającym układzie nerwowym przejmuje ją neuroprzekaźnik, czyli pośrednik, i przekazuje następnej komórce nerwowej. Gołym okiem widać, jak ważna jest synteza i sprawne działanie serotoniny, dopaminy i innych neurotransmiterów.
Adam: Co ma wspólnego jelito z neuroprzekaźnikami układu nerwowego?
Dr Joanna Neuhoff-Murawska:
Nie tyle samo jelito, ile jelito plus to, co się w nim znajduje. Mam na myśli około 2 kg mikroorganizmów, a więc bakterii, grzybów i wirusów, które każdy z nas hoduje w swoich jelitach, począwszy od przyjścia na świat. To mikrobiota jelitowa, bez której zachowanie zdrowia zarówno fizycznego, jak i psychicznego jest niemożliwe. W ostatnich latach obserwujemy wyjątkowo dynamiczny rozwój nauki w tym kierunku. Jednym z odkryć dotyczących mikrobioty jelitowej jest to, że niektóre bakterie potrafią produkować neuroprzekaźniki! Dopamina, serotonina i inne mikrocząsteczki nie powstają jedynie w obrębie układu nerwowego, ale też w jelitach! Niektóre bakterie mają zdolność przekształcania tryptofanu – jednego z aminokwasów w serotoninę zwaną hormonem szczęścia. Co więcej, na pracę mózgu mają wpływ również metabolity mikrobioty, m.in. kwas masłowy. W idealnych warunkach, kiedy panuje tzw. eubioza, tj. stan, kiedy w naszych jelitach dominują przyjazne nam mikroorganizmy, chciałoby się powiedzieć: żyć, nie umierać!
Adam: Czy to znaczy, że neuroprzekaźniki powstające w jelicie docierają aż do mózgu?
Dr Joanna Neuhoff-Murawska:
Nie, ale nie potrzebują się tam dostać. Na ośrodkowy układ nerwowy wpływają za pośrednictwem tego jelitowego.
Adam: Pozostały nam jeszcze dwa szlaki, którymi informacje z jelita płyną do mózgu
Dr Joanna Neuhoff-Murawska
Czyli pozostałe szklaki osi mózgowo-jelitowej. Kiedy jesteśmy w tzw. dobrostanie, nawet nie przeczuwamy, że one istnieją. Mówimy o szlaku immunologicznym, czyli szklaku układu odpornościowego, który jest aktywowany szczególnie w sytuacji, w której dochodzi do naruszenia bariery jelitowej. Może się tak stać, jeśli w naszej mikrobiocie zapanuje dysbioza, bo antybiotyki, bo inne leki, bo złe odżywianie…
Taki stan powoduje przedostanie się do krwioobiegu substancji, które w normalnych warunkach pozostają jedynie w treści jelita. Dla układu immunologicznego takie substancje są intruzami, które należy jak najszybciej wyeliminować. W języku immunologów są to antygeny i mogą nimi być różne substancje od pojedynczych białek do bakterii. Ich pojawienie się w krwiobiegu pociąga za sobą powstanie kaskady reakcji obronnych, w które od razu angażuje się układ immunologiczny oraz nerwowy. Jest to czynnik zakłócający prawidłową pracę osi mózgowo-jelitowej. W tej sytuacji organizm wysyła sygnał „help” i od razu zewsząd napływają komórki układu odpornościowego, powstają przeciwciała, a nawet cała kaskada cytokin prozapalnych. Pamiętajmy, że stan zapalny stanowi dla organizmu obronę.
Adam: A trzeci szlak osi mózgowo-jelitowej?
To jest szlak endokrynologiczny, czyli hormonolany i jego hormony stresu, jakimi są m.in. kortyzol i adrenalina i noradrenalina. Aktywacja szlaku endokrynologicznego jest potężną bronią przeciw najeźdźcom: wzrost stężenia tych hormonów potęguje moce obronne organizmu. Niestety jej skutkiem ubocznym może być pojawienie się poczucia lęku oraz bólowe doznania trzewne, wzmożona perystaltyka, a nawet biegunka. W przypadku przewlekłego stresu może dojść do pojawienia się błędnego koła w którym każdy z elementów: przewlekłe zapalenie oraz osłabienie mikrobioty i bariery jelitowej potęgują swoje działania.
Wiele osób, w tym nastolatków właśnie, cierpi z tego powodu, gdyż pandemia wywołana przez koronawirusa i związana z nią izolacja społeczna spotęgowały stres i sprawiła, że stał się on stresem przewlekłym.
Po tym krótkim wstępie-J pora wrócić do tego, jak psychobiotyki, czyli mikroorganizmy probiotyczne mogą pomóc w obniżeniu stresu Pana syna – Filipa.
Adam: O tak, dobra myśl-J
Dr Joanna Neuhoff-Murawska: Wiadomo, że niektóre szczepy mikrobiotyczne wpływają na wyciszenie stanu zapalnego. Dlaczego? Są bowiem zdolne nie tylko do wytwarzania neuroprzekaźników, o których już wspomnieliśmy, ale też pośredniczenia w ich produkcji oraz, co bardzo ważne, chronią integralność bariery jelitowej i zmniejszają syntezę cytokin prozapalnych. Jeśli błona śluzowa jelitowa nie jest naruszona, to cały ten opisany wcześniej alarm cichnie, stężenie hormonów stresu obniża się, co jest jednym z bardzo cennych kamyczków do Waszego rodzinnego ogródka: stres Filipa ma szansę zmaleć. Proszę tylko pamiętać, że to jeden z wielu elementów tego procesu.
Adam: Czyli potrzebny jest nam jakiś probiotyk?
Dr Joanna Neuhoff-Murawska
Probiotyk – tak, ale nie jakiś. W zadaniu obniżenia stresu potrzebne są precyzyjne działania, które potrafią przeprowadzić wyjątkowe szczepy: Lactobacillus helveticus Rosell-52 i Bifidobacterium longum Rosell-175. Znajdziemy je w aptece, a podczas kolejnego spotkania powiem o tym znacznie więcej. Szczepy te mają udowodnione działanie w zakresie zmniejszania dolegliwości jelitowych i obniżaniu intensywności lęku. Wymieniane szczepy przyczyniają się nawet do zmniejszenia depresji, aczkolwiek pamiętajmy, że depresja wymaga leczenia farmakologicznego i innych terapii.
Adam: Jak długo należy przyjmować psychobiotyki, aby odczuć realną poprawę samopoczucia?
Dr Joanna Neuhoff-Murawska
Sięgnijmy po wyniki badań prowadzonych przez Caroline Wallace i jej zespół z udziałem osób chorych na łagodną lub umiarkowaną depresję. Wskazują one, że na poprawę samopoczucia należy poczekać około czterech tygodni. Wyniki innych badań w których testowano skuteczność Lactobacillus helveticus Rosell-52 i Bifidobacterium longum Rosell-175 w obniżaniu okazjonalnego stresu u zdrowych osób potwierdzają te same wnioski: aby poczuć się lepiej psychobiotyki, należy stosować minimum miesiąc.
Adam: Czy psychobiotyki trzeba przyjmować cały czas?
Dr Joanna Neuhoff-Murawska
Poprawa nastroju po zastosowaniu terapii szczepami o których wspomnałam utrzymuje się nawet po upływie jednego roku.
Adam: A jeśli okaże się, że Filip ma depresję?
Wówczas konieczna będzie farmakoterapia, ponieważ psychobiotyki depresji nie leczą, chociaż wspomagają leczenie. Leki antydepresyjne stosowane przewlekle mogą zaburzyć równowagę mikrobioty, a psychobiotyki pracują na jej korzyść. Stąd
przyjmowanie szczepów Lactobacillus helveticus Rosell® – 52 oraz Bifidobacterium longum Rosell® – 175 będzie idealnym uzupełnieniem terapii.
Adam: Gdzie znajdę potrzebne psychobiotyki?
Dr Joanna Neuhoff-Murawska
W aptece, ale musimy umówić się na następną rozmowę przy herbacie, bowiem na ten temat można powiedzieć jeszcze wiele interesujących rzeczy.
Dżingiel: To był podcast z cyklu NASTOLATEK W STRESIE
Adam: Zapraszam Cię do wysłuchania innych podcastów, które dla Ciebie przygotowałem, stres Twojego dziecka wymaga bowiem pracy na wielu polach. Do usłyszenia.